czego mnie nauczylo macierzynstwo???
niczego nie planowac.... moze planowac tak...
ale byc gotowym na zmiane w kazdej minucie...
infekcje i goraczki Malej Q skutecznie odcinaja mnie od rzeczywistosci...
takie noce wykanczaja mnie...i kto mi powie...ze kobiety maja latwo? majac pelen etat i dziecko chore w domu? i sto spraw na glowie...
i co wtedy jest wazne???? nic
tylko Ona...
odcielam sie od pracy, od projektow dzierganych nocna pora... od planow na weekend...kolejny raz...
wszystko stoi...kiedy ona zmaga sie z bakcylem... a ja probuje z marnym skutkiem zbic goraczke...
na to nigdy sie nie uodpornie chyba...
teraz
znowu powoli sie rozkrecam....
........
Tata w domu z MalaQ
Mama Q wraca z zakupow...
i jak bylo ??? bawiliscie sie ? fajnie bylo ???
Tata Q...taaak Qoopka malowala lepila z ciastoliny i tanczyla...
MalaQ: ee taaam machalam tylko tylkiem !
:)))
...............
dzis poniedzialek...
od rana..
1.zapomnialam o szkoleniu
2.telefon z biura mi o tym przypomnial w polowie drogi.... rezultat: gaz do dechy....
3. przypadkowo szkolenie zamiast w biurze okazalo sie byc szkoleniem bhp z robotnikami w sniegu... demonstujacymi jak podnosic krawezniki i mloty by kregoslup zostal w 1 kawalku...
panowie ubrani w odblaskowe kombinezony kaski i okulary i
tylko ja z kolezanka w obcasikach i spodnicy
tylek mi przymarzl do chodnika...
panowie z politowaniem..."to panienki sobie tylko popatrza"
git!
6 comments:
tak to już jest z mamami.
a szkolenie musiało być niezłe ;)
No z chorobami dzieci niestety już tak jest...dopiero teraz rozumiem moja mamę ;) Na szczęście masz Tatę Q i babcię koło siebie, wsparcie zawsze się przyda, naucz się rozdzielać obowiązki! :)
A szkolenie...noooo!! Przynajmniej masz rozwijającą pracę haha ;-P Ściski!
pomysl sobie co by dopier bylo jakbys byla sama a nie z tesciowa do dyspozycji 24h. To sie nazywa super pomoc!!korzystaj z niej ile sie da:)
Będąc mamą, trzeba być stale w pogotowiu, tak już jest... Trzymajcie się ciepło, życzę zdrówka!
I to wszystko w jednym dniu!? Podziwiam!
chore dzieci faktycznie zatrzymują czas...sama nie wiem jak sobie z tym radzić..
a wiesz co, u nas jak sie rozkladaja to od razu wszyscy...i tak od dwoch tygodni...wyobraz sobie to wszystko razy 2... podziwiam matki, ktore wyrabiaja i maja wiecej dzieci...mowia, ze po trzecim jest latwiej... ;) ale ja tam nie wiem...
w kozaczkach na budowe? powiedz od razu, ze na litosc chialas isc, zeby nic nie robic ;) hihi. tez mi sie zdarzylo...;P
Post a Comment