Sunday 24 July 2011

back to reality :)

kartony, kartony, kartony...tak teraz chwilowo wyglada nasze zycie...
dobrze,ze mielismy zastrzyk energii w Polsce bo teraz matka ma przynajmniej na czym "jechac" bo przedtem to rezerwy miala marne...
ale wiecie jak jest czlowiek wraca do rzeczywistosci i jakby te wakacje wydaja sie niesamowicie odlegle
a bylo fajnie...objadlam sie jak bak....byly i czeresnie i lody i polskie paczki i zimne karmi...
Malej Q najwiecej sluzyla obecnosc bliskich...
rozgadala sie ...stala sie dusza towarzystwa skupiajac na sobie uwage wszystkich...
poza tym ...upewniam sie,ze nasza MalaQ to z tych urwisowych bedzie co to biega po drzewach i sypie piachem na odleglosc...charakterek to ma nieprzecietny.... po tatusiu chyba bo mamusia to przy tym ocean spokoju jest... :))

jednej niedzieli zrobila mi niespodzianke... wywleka mnie z lozka mowi MAMA siusiu! no to hop! matka podstawia Latorsli pod pupe nocnik z kaczka co to gra melodyjke jak sie do niego nasika....(dziadkowie kupili w nadziei,ze Polska natchnie wnusie do porzucenia pieluch)...

i co??? i Matka nie wierzy wlasnym oczom i uszom!
melodyjka gra!  i to nie raz...bo Dziecieciu tak sie spodobalo,ze pod rzad 4 razy melodyjka zaswiergolila ...
Matka dumna jak paw! prawie wszystkim zyjacym czlonkom rodziny oznajmila ten fakt! ze oto dziecko z wlasnej nieprzymuszonej woli zalatwia sie tam gdzie trzeba ???
myslicie,ze to taki happy end jest???
nic bardziej mylnego jeszcze tego samego dnia Mala Qoopka wyczaila,ze wystarczy dwoma paluszkami polaczyc diody w nocniku,ze muzyczka grala...wiec pupy juz wypinac nie musi :))))))))))))))))))

w Polsce Mala Q zakochala sie ...w "ciuci"....
ciuc(h)cia wiozla nas na wycieczke do zoo i to dopiero byl wypas!
wiatr we wlosach....bo ciuchcia otwarta...pan konduktor z malym pomocnikiem w wieku MalejQ...
w zoo znowu sie Matka zdziwila bo pierworodnej nie spodobaly sie jakies tam ladne ptaszki....czy inne ladne zwierzaki....otoz nie mozna jej bylo wyciagnac ba! trzeba ja bylo na koncu wynosic z tzw "Domu zwierzat zyjacych w polmroku"... atrakcja polegala na tym,ze czlowiek wchodzi i najpierw potrzebuje 10 minut na akomodacje....zeby nie zadeptac innych ogladajacych potem jak sie wreszcie doczolga to szyb to ledwo widzi,ze cos biega, skacze, ochoczo podskakuje na 1 nodze(!) i generalnie jak czlowiek chce wiedziec co to to moze najwyzej przeczytac na tablicze  z mikroskopijna lampka...
Najwyrazniej corka przyszla BatGirl :)) ma lepszy wzrok niz matka zauwazajac gdzie sie co porusza :)

hitem calego wyjazdu byly Lule (lody),na ktore nikt specjalnie nie musial namawiac ani matki ani corki....
my to mamy we krwi :))) lodozercy! :)

posilajac sie kolejnym "lulem" wieczorowa pora nabieram sil na jutrzejszy kolejny rozpakowywania kartonow....
3majcie kciuki

Qdwie

















































































































8 comments:

Anik said...

Cuudnie :)) Że wakacje udane, że z małej Q urwis i gaduła... :)
U nas urlop bardziej męczący, więc czekamy na powrót na wyspy żeby odpocząć ;)
Spokojnego rozpakowywania i do zobaczenia! :)

Kasia Fiołek said...

Baterie naładowane! Cała naprzód. :-) Trzymajcie się dobrze, czas pudeł na szczęście rychło mija, co wiem i ja.

Anonymous said...

Spoko , spoko ! I na siusianie przyjdzie czas , najwazniejsze ze mala Q juz czai ze nocnik do siusiania a nie rzucania czy zakladania na glowe :)
Ciuchcie sa the best a lody i Vany lubia oj lubia !

cudawianki said...

cudna fotorelacja z wakacji! zazdroszcze, bo sama w tym roku urlopu nie bede miec :-(( a kartony, coz... zaczynam powoli przygotowywac sie do mysli, ze tez mnie to czeka ;-)) zycze szczesliwych chwil w nowym domku!! buziak

Majana said...

Jakie piękne zdjęcia! Wspaniale,ze tak cudownie się tam bawiliscie, naładowałaś akumulatorki, a Ania stała się duszą towarzystwa:).
Widać,ze lubi pobroić, ale to i dobrze, fajna dziewczynka i śliczna, po mamusi :).

Aże "lule" najlepsze to sie nie dziwię, ja też je uwielbiam:)
Pozdrowienia:)

Słomka said...

Malutka piękna, zazdroszczę... Może niedługo przyjdzie czas na mnie ;) Ciucia ;) wygląda jak miniaturka na zdjęciu. Bardzo się cieszę, że u Was wszystko dobrze :)

Pozdrawiam ciepło, damalek/slomka :***********

Madzik said...

Widać, że wakacje udane mieliście:D Trzymamy kciuki za przeprowadzkę, pewnie jesteście już przy finishu:))

Qoopka said...

dzieki za komentarze...mam taki zwolniony releks po tej przeprowadzce,ze nie mialam kiedy odpisac na Wasze komenty...ale czytam wszystkie buziak!