Monday 28 November 2011

kiedys...

wyzywalam,ze tak wczesnie te choinki i renifery...
a dzis... sie ciesze...
napawam sie oczekiwaniem na swieta
moze dlatego,ze przez prace tak malo mam czasu, na zycie rodzinne
probuje nadrabiac jak moge...ale doba ma tylko 24h i jeszcze trzeba spac od czasu do czasu...
czas mi ucieka....wracam z pracy jest juz ciemno...MalaQ wiesza sie na mnie probujac kazda swoja odrobina ciala poczuc i nacieszyc sie mama...
wiec jestem cala jej...
a jak przychodzi piatek to juz wie..ze wieczor rozpoczyna basen i jest to tylko preludium do 2 dni z mama i tata...
i wtedy cieszymy sie soba ...jemy muffinki i pijemy kaFFke :) jak mawia malaQ..
dla niej zawsze jest ekstra porcja spienionego mleka spijana znad mamusinej kawy...
jest siedzenie na lawce i "dyndanie nogami" i rozprawianie nad zima....nad golymi drzewami i dylematy jak renifer znajdzie droge do naszego domu...
jest tez fajna niedziela na angielskim /niemieckim swiatecznym markecie ...
jest zapach niemieckiej kielbasy...i orzechow w karmelu....sa muzykanci.... pierniki o przeroznych ksztaltach i ciuchcia wiozaca Mala Q pomiedzy choinkami.... i co z tego ,ze to dopiero listopad??
zawsze jest czas..... dla nas.. a jak jeszcze pachnie piernikami...to czego chciec wiecej???

Saturday 12 November 2011

cyckomnozenie....

na plywalni jestesmy co piatek....
i z przebieralni slychac glosne okrzyki Malej Qoopki na widok Matki wdziewajacej kostium kapielowy,
ktore na bank  sa slyszalne dla szerszej niekiedy rowniez polskojezycznej publicznosci
MalaQ: ooooo Mama Golas!
ooooo CYCY!!!!
raz dwa trzy!
liczy MalaQ
hmmm
trzy cycy!
(!)

Matka potem wymyka sie z przebieralni w nadziei,ze nikt nie bedzie liczyl ile ma dobytku ponad brzuchem


p.s
to mial byc wpis z zeszlego tygodnia
wczoraj byla podobna sytuacja tylko MalaQ doliczyla juz do czterech,,,
jeszcze troche i wyjdzie,ze Matka wpadla w rece jakiegos szalonego chirurga plastycznego :))) badz jest przypadkiem genetycznej anomalii lub tez zetkniecia z chmura z Czarnobyla...



milego weekendu!

Monday 7 November 2011

rozwiazanie i poniedzialkowe rozwazania

no tym razem bylo latwo :)
ketchup to prawidlowe rozwiazanie! ciekawe czy bez podpowiedzi byloby rownie latwo?
dzieki za komentarze  nastepnym razem bedzie mam nadzieje bardziej challenging jak mawiaja Anglicy...a co do nich...

dzis poniedzialek w biurze rozruch zaprawiony duza iloscia kofeiny a dla mnie dosyc dziwny
uradowana zakupami za 1 wyplate wlozylam nowe spodnie liczac,ze "przejdzie" myk z jeansami w biurze
z daleka nawet nie widac,ze to jeans od spodnie ...ciemno granatowe bez przecieran, super klasyczne waskie i niepozorne...dopasowane fakt ale rajstopy tez sa i nikt z tego powodu nie robi wielkiego halo
jednak "nie przeszlo"
zostalam wylowiona przy skanerze i pouczona,ze to stroj nieodpowiedni i mam sie poprawic(!)
chociaz poza wlasne biurko nie wychodze, z klientami sie nie widuje... generalne tylko komputer i ja ...myslalam,ze sie uda....i dupa....

health&safety....
czyli po polsku BHP tylko,ze na wyspach jest to prawie swietosc..
polega to na tym,ze jako pracownik, kazdy jest zobowiazany przestrzegac wszelkich regul
glownie wygladac jak PI& Sigma....jesli kto pamieta te dwa stworki :)
gogle,rekawiczki,zolta odblaskowa koszulka, buty z metalowymi noskami...spodnie...
kiedys juz wywod na ten temat poczynilam...
dzis spotkalo mnie co innego
po incydencie przy skanerze dopadl mnie email wyslany do calego budynku,ze "sierota" czyli ja bo to ja jestem wlascicielem auta o numerach blablabla ma przestawic auto bo kierowca czyli dalej ja nie dostosowal sie do panujacych regul firmowych.
myslicie,ze zaparkowalam w drodze przecipozarowej? na trawniku? w holu glownym ????
otoz nie
zaparkowalam jak cala reszta pracownikow na parkingu na zwyklym miejscu jakich tam jest tysiace...
tylko moje auto wyroznialo sie tym ,ze zaparkowane bylo nie tylem a przodem
ktos sie zapyta jaka roznica ????
otoz zostalam uswiadomiona,ze jak sie wyjezdza po pracy to mozna nieopatrznie wycofujac z miejsca parkingowego przejechac jakas pania sprzataczke..brykajaca po parkingu

ja pewnie jestem w tym 1% co wie do czego sluza lusterka
ktos powie,ze to jest ostroznosc...
dla mnie jest to pozbawianie ludzi poczucia odpowiedzialnosci za to co sie robi eleminujac kazde zagrozenie eliminujemy rowniez nasza czujnosc
dokad zmierzamy????

Sunday 6 November 2011

update+zagadka :)

Mama Q pracuje...
na jakis czas, na pelen etat, praca daleka od marzen, monotonna typu "office cubicle life"...
ale jest jak jest...szukam dalej i pracuje...
niestety ten cholerny system biurowy pozbywa mnie czasu z dzieckiem...bo 9-18
to praktycznie nie ma mnie w domu... ale nadrabiamy w weekendy...
Mala Q biega juz praktycznie bez pampersow.... o dziwo przyszlo to naturalnie bez jakis problemow
milosc do maszyn budowlanych rosnie...koparka,spychacz, betoniarka....to jest to!
czeka na snieg :))) bo snieg=choinka , choinka= prezenty ....
i nastal dla nas czas slowotoku.... mowi mowi mowi.... czasami sie gubie w polowie, ale to milo tak sluchac jak mowi do mnie choc niedawno nie mowila za duzo
odkad pracuje czuje wieksza potrzebe przytulania..dotyku.. tak ,ze czasami jak pewnie wszystkie matki nadchodzi taki moment poczucia winy,ze musze wyjsc do pracy..ale co zrobic
z drugiej strony powrot do pracy podniosl poczucie wartosci, zostawiajac ten domowy dres gdzies daleko i poczucie,ze trzeba rano wstac i doprowadzic sie do stanu uzywalnosci zgodnym z firmowym dress codem
i tak teraz toczy sie nasze zycie...
i znowu zagadka.,...
zeby nie byla tak trudna jak ostatnio to podpowiem.ze jest to rzecz do jedzenia :)))
co to jest CIAPUT ??
zaczerpniete z maloqoopkego slownika :))