Tuesday 17 April 2012

Tuesday 27 March 2012

woda

dzis wpis z woda w tle...
kocham ja od zawsze....chociaz gory rownie mocno
to jednak

po tylu latach emigracji musze przyznac, ze dopiero teraz powoli zaczynam lubic swoje "nowe" miasto...
i to coraz bardziej...
nigdy nie myslalam ,ze przyjdzie mi mieszkac w portowym miescie..a to ma niebywaly urok, ktory teraz  docieniam..

tyle tu miejsc ,ktore mozna odwiedzic...szczegolnie,ze wyspa jest zdecydowanie przyjazna rodzicom i maluchom a to tak ulatwia zycie..
coraz aktywniej chlone miasto z Mala Q ...gdyz ona tak jak i ja lubi poznawac, dotykac i czuc...
a weekend po tygodniu mojej pracy mamy ten czas wlacznie dla siebie... wiec jezdzimy, chodzimy, spijamy mleko z latte na miescie i zjadamy muffinki obserwujac ludzi a w tle jak zawsze mewy...


dzis migawki z akwarium
okolice mojego ulubionego muzeum....i wszechobecna tutaj woda :)






















Thursday 8 March 2012

...

prawie piatek...
czekam na ten weekend... tak bardzo..
pierwszy leniwy weekend bez pospiechu...bez pracy
tylko taka jaka lubie...w pizamie tost z dzemem i latte....
jesli pogoda dopisze beda zakupy nasion i wysiewanie...ziol
przycinanie zapomnianej lawendy i kopanie w ogrodku z Mala Dziewczynka
ma byc cieplo wiec pooddycham troche ogrodowym powietrzem
bedzie szwendanie sie po sklepie ogrodniczym i moze kawa z Mala Q
planowanie 3 urodzin....
moze herbata z przyjaciolka? kto wie...ach
dosyc planowania jeszcze jutro dzien w pracy
i nowy projekt...

Tuesday 28 February 2012

zyjemy :)

zastoj tu troche to prawda...
probuje zatrzymac chwile...a one jakos umykaja...budze sie rano,zeby za chwile znow polozyc sie spac...bo zegarek znow upiornie pokazuje polnoc.. a ja kolejny raz przegrywam ze swoim rannym postaniowieniem,ze poloze sie wreszcie wczesniej
praca pochlania wieksza czesc dnia.. wychodze po 7 zeby w domu zladowac o 18
potem wyeksploatowac na maxa resztke dnia z MalaQoopka
ciezko jest byc matka...ktora musi jednak co rano zostawiac dziecko i isc do pracy,,,
ale to jest zycie
a praca potrzebna jest nie tylko z wiadomych wzgledow.... satysfakcja zawodowa przynosci ten rodzaj adrenaliny, o ktorej istnieniu zapomnialam jakos...

weekendy spedzamy bardzo aktywnie z MalaQ, ktora wie juz i przyzwyczaila sie do rutyny, ze jak przychodzi sobota i niedziela to jest tylko czas dla niej...
a dzis rano po raz pierwszy uslyszalam po buziaku:" Ty juz mamo idz do pracy.... "
:)
A MalaQ? spedza intensywnie dzien z Babcia, ktora sprawdza sie w roli znakomicie...
a od wrzesnia zaczynamy przedszkole :)
MalaQ podlapuje juz jezyk... i zaskakuje mnie co chwile pytaniami : A jak to jest po angielsku...?
stala sie rozgadana... wesola...rzuca dowcipnymi ripostami...i stala sie juz taka dorosla...
nasza Mala dziewczynka.... juz za miesiac bedzie zdmuchiwac 3 swieczke
gdzie ten czas minal?
kiedy z malego ssaka zmienila sie w mala dziewczynke z wlasnym pomyslem na wszystko :)
z wyobraznia... ktora uzmyslawia mi jak to czlowiek z wiekiem zapomina o tym...jak mozna prostota budowac magiczny swiat

jedynie w tym pedzie brak mi odrobiny czasu na relaks...bo nocami jeszcze praca sie kolacze pod palcami...i czasem brak czasu zeby odetchnac.... spotkac sie z ludzmi , wpasc do fryzjera...czy polezec z gazeta
ale pracuje nad tym....
24h :)
p.s.
dziekuje za poprzednie mile komentarze...  i nawolywania do skrobniecia kilku slow...

Friday 17 February 2012

zmiany

tyle sie dzieje,ze nie nadazam....
dzis ostatni dzien...w starej pracy
a od poniedzialku juz zaczynam kolejny rozdzial w moim zyciu..
jak bedzie?
ciesze sie bardzo,ze znow bede robic to co kiedys...chociaz 3 latat temu mialam takie zmeczenie materialu ,ze myslalam ze to nie dla mnie... jednak robiac kompletnie zwyczajna biurowa prace poczulam dopiero jak bardzo brakuje mi tego jednego malego detalu...
kreacji....
sama bylam zdziwiona,ze wklepujac dane do komputera jak robot...gdzies po notesach rysowalam koncepcje budynkow...
czyli gdzies to we mnie siedzialo caly czas i nadal tam jest..
mam nadzieje tylko ze prawie 3 lata  przerwy nie beda az tak odczuwalne i ze to bedzie jak z jazda na rowerze...
dzis bylo ckliwie nawet byly kwiaty wino i czekoladki na odjescie...palilam cegle zawziecie jak pol biura mnie zegnalo choc myslalam,ze jako czlowiek z zewnatrz bez stalej umowy jestem nierozponawalna przez dinozaurow...nic bardziej mylnego
i w sumie milo sie zrobilo...
ale przewracam juz ta karte.... ciekawe co mnie czeka w nowym rodziale ??

Friday 10 February 2012

I'm the right brain :)

lubie znalezc w necie cos fajnego...
kim jestescie?  ja zdecydowanie prawicowa :)


“I am the left brain. I am a scientist. A mathematician. I love the familiar. I categorize. I am accurate. Linear. Analytical. Strategic. I am practical. Always in control. A master of words and language. Realistic. I calculate equations and play with numbers. I am order. I am logic. I know exactly who I am.”

And for the right brain:

“I am the right brain. I am creativity. A free spirit. I am passion. Yearning. Sensuality. I am the sound of roaring laughter. I am taste. The feeling of sand beneath bare feat. I am movement. Vivid colors. I am the urge to paint on an empty canvas. I am boundless imagination. Art. Poetry. I sense. I feel. I am everything I wanted to be.”

 
From adsoftheworld.com

Thursday 9 February 2012

baju baju... noca

Mala Qoopka .... rosnie...ale jednego nie zmienia...
swojej wrodzonej niechceci do spania....
inne dzieci padaja jak muchy podczas, gdy Dzielny Porucznik Qoopka stoi w okopach...i broni sie do upadlego...byleby nie zasnac...
i nie jest to walka super zmeczonego dziecka....ona by tak mogla do polnocy...
chociaz dziennie wychodzi na nogach (wozek jest passe) z 5km.... 3x spacer dookola osiedla bez mrugniecia powieka...
tak juz chyba bedzie zawsze...
probujemy wyciszania...czytanie przed snem... lapiemy sie wszystkiego...ona i tak...obdarzylaby swoja energia caly pulk wojsk ladowych...
leze w ciemnosci z Mala Q.... i slysze monolog do slimaka...

oj slimaku slimaku...
ty nie masz pojecia! gdzie ten ser,,,,gdzie ten ser...
a ser jest w sklepie...
a ty nie masz pizionka*
a jak nie ma pizionka nie ma sera!

no  i juz....

*pieniazka