Wednesday 30 June 2010

jak dorosne...

Mama Q....jak byla mala ale juz kumata w przyszlosci chciala zostac
a) baletnica (cichaczem cwiczyla pozycje przy szafce w pokoju w pseudo puentach :)
b) piosenkarka ( z kuzynka bawila sie w Sopot ,wyrwaly Babci pol ogrodka kwiatow i rzucaly sobie na     "scene"  mialysmy wielka radoche :)) Babcia mniej....
c) detektywem jak z serialu Dempsey & Makepeace , Miami Vice....
d) tlumaczem jezyka angielskiego (!)
e) malarka
f) weterynarzem w delfinarium....jak z "Niebezpiecznej zatoce"
moglaby tak wymieniac do literki 'z'

Mala Q jest jeszcze na prawde mala...ale z tego co mozna zaobserwowac...predyspozycje wykazuja co nastepuje:
a) plywaczka ...z wody wyciagnac ja to generalnie trudne zadanie.. nawet zalewanie twarzy strumieniem wody wywoluje jedynie okrzyk radosci
b) tancerka...obojetnie czy to muzyka w radiu, czy melodyjka vana z lodami (wrrr) tyleczek Malej Q wchodzi w drgania wykazujac podatnosc na rytm i muzyke
c) budowlancem...kamienie,piach,brud o tak!
d) muzykiem rockowym AC/DC w aucie Mamusi i glowka sama sie kiwa jak na koncercie :))
a po fryzurze .....hmmm chyba pianistka :)))

Friday 25 June 2010

1 oko gratis....

matka natura sie nie popisala...
po porodzie oprocz cyckow jak melony, rozstepow i opony na brzuchu powinna ofiarowac kobietom
3 oko.....
z tylu glowy najlepiej :)
bo gdy dziecko wyrasta z czasow kiedy lezy jak kloda i patrzy na karuzelke...a zaczyna biegac jak strus dookola i broic takie oko byloby baaardzo przydatne
uchroniloby na przyklad telefon Mamy Q od  wytluczenia przedniej szybki zwinietym z polki ceramicznym pudelkiem na bizuterie...
panele od przyjecia "na klate" 3,5kg proszku do prania
wykladziny w pokoju od plamy po pudrze brazujacym,ktory pierwotnie byl w kamieniu...potem juz w proszku
portfela Mamusi od znikania kart platnicznych w niewyjasniony sposob
pojawiania sie kamieni z ogrodka w roznych innych miejscach w domu
pilotow od ogladania ciemnych czelusci za sofa 
i ostatnio..... od zaczerwienia Mamusinych polikow kiedy to w sklepie z kartkami kiedy Matka zapuszczala zurawia szukajac kartki dla Tatusia Mala Q w jakis przedziwny sposob siedzac w wozku  dorwala pudelko z confetti i zdazyla rozpieczetowac i rozsypac uroczy kolorowy snieg w promieniu 2m....bylo co zbierac.....

Wednesday 23 June 2010

Daddy no 1

Matka Q pamieta swoje dziecinstwo....i czas z tata....lyzwy na Bogdance....kino , w ktorym jak ogladalam krecika lub inne muminki a Tata drzemal wymeczony tygodniem pracy....pamietam nauke slowek angielskich w drodze do przedszkola....basen co sobote...jego duze dlonie, w ktorych miescila sie moja mala dlon....pamietam jego male pisaczki, i szablony kolkowe,ktore podbieralam udajac,ze ja tez projektuje...i stara maszyne do pisania,na ktorej moglam stukac do woli....kiedy odwiedzalam go w pracy...
Mala Q po przebudzeniu pierwsze slowo ,ktore wypowiada to Tata.... jak drzwi zaskrzypia Tata.... a jak juz wie,ze nadchodzi godzina powrotu z pracy przebiera nozkami bo juz wie,ze za niedlugo bedzie jej czas tylko z tata....turlanie na lozku, podrzucanie, tarmoszenie....kolacja i kapiel....TYLKO Z TATA!...
czasami tak jest,ze matka jest tylko od wycierania nosow, pup itd....a Tata od kochania i przyjemnosci....
no bo wiadomo Tata jest zawsze NUMBER ONE!....a szczegolnie dzis...

Thursday 17 June 2010

:) sport to zdrowie

Jak juz Mala Q pociamka jakies jedzonko i zapije wiadomo czym :)... to pora na spalanie kalorii
...dziecko niewybiegane to dziecko marudne, a matka wyczerpana nerwowo bo pomysly na zabawianie w domu szybko sie koncza...Mala Q nie jest dzieckiem bawiacym sie godzinami 1 klockiem....byl czas,ze Matka sprawdzala,czy istnieje niemowlece ADHD...
i tak...co rano jak tylko Matka otworzy jedno oko zaraz reka robi lufcik w zaluzji zagladajac z drzacym sercem jaka to dzis pogoda... i generalnie musi bic zabami i wiac,zeby z Mala Q nie wyjsc na spacer...
ale jak jest ladnie to matka wie,ze bedzie dobry dzien...
bo pakuje Mala Qoopencje w wozek i wio...nawet 3 razy dzinnie
ostatnio wedrujemy na pole do krykieta gdyz jest to wieeelki teren i Mala moze odpalic swoje silniczki z turbodoladowaniem i biec przed siebie ile sil w nozkach i wciaz jest w zasiegu wzroku Matki... i nawet jak laduje w trawie to szkodliwosc jest mala....
ciesze sie,ze kraj w ktorym jestesmy jest generalnie psiokupoodporny.... wiec prawdopodobienstwo trafienia Malej Q na takie szczescie jest tez znikome :)
jaki luz psychiczny...
i tak sobie biegaja....Mala Q za nia Mama Q...a potem krolewna siada do powozu i Mamusia sobie pcha....jak rasowy niewolnik... ale i tak cieszy sie bo powoli era wozkowa chyba zaczyna sie konczyc...bo Mala coraz czesciej wolalaby isc do domu sama..a znajac zapedy do zwiedzania wszystkiego...ogladania kazdego kamyka...szukania po drodze kota sasiadow..obserwowania samolotu, zrywania kwiatkow chwastow i gonienia robakow zanim doszlybysmy do domu zastalaby nas ciemna noc.... :)



Tuesday 15 June 2010

lick the lid of life...

Matka Q moglaby byc rasowa czarownica...bo na miotle umie jezdzic jak nikt..
odkad pod dachem ma swoja mala minature nie tylko ilosc prania zwiekszyla sie drastycznie a ilosc zamiatania rowniez..
Matka nie umie dziecka ograniczac...i tak dziecko je w swoj unikatowy sposob i nie wiedzac nawet jak...okazalo sie,ze moglybysmy nalezec do ruchu propagujacego jedzenie przez juniora w sposob jaki chce i co chce..
i tak od samego poczatku od 1 marchewki...jedzenie jest rozgrzebywane...wybierane malymi paluszkami co smaczniejsze.. a reszta jest efektownie zrzucana ruchem ksiazecym z blatu krzeselka...
nawet podawane jedzenie na talerzyku jest elegancko wysypywane...
co bardziej pedantycznych niech glowa nie boli...na savoir vivre jeszcze przyjdzie czas...
i tak..Mala Qoopka zawziecie przy kazdej porze posilku karmi nie tylko swoj maly brzuszek ale rowniez panele podlogowe...
i tak za kazdym razem po posilku matka nurkuje pod stol w celu usuniecia jedzenia, ktore mogloby sluzyc za element poslizgowy ..matka ma juz zeby stale ,ktore nie odrastaja wiec jest o co dbac :)





Monday 14 June 2010

juz.... prawie

dochodzimy do siebie...tzn Mala Q...po ustrojstwie zwanym szczepionka MMR w jedno udo a na pneumokoki w drugie udo....
goraczka powoli opada....to dobrze bo matka bo braku snu rowniez...opada z sil...
liczy na powrot usmiechnietego stworka jakim jest zwykle na codzien Mala Qoopka
o taka....

Wednesday 9 June 2010

wieza B

nastala era ksiazeczek.... Mala Q uwielbia szczegolnie te, ktore mozna miziac bo maja rozne faktury lub wydaja dzwieki..
Mamusia Q zakupila wiec wiecej takich kolorowych ksiazeczek...wsrod nich 2 ktore zawladnely ostatnio sercem Qoopencji na dluzej gdyz gdacza , miaucza i maja kawalki futra ,ktore zawziecie sa miziane przez mala raczke...
matke jednak nie o tym tu miala...przegladajac te ksiazeczki nasunal sie jej jeden wniosek...
pamietacie wieze Babel?? no matka tez pamieta z opowiesci oczywiscie az taka stara nie jest :))...ale wydawalo sie jej ,ze tam o ludziach bylo...o zwierzakach chyba nikt nie wspomial...a moze powinien???
moze jakims dziwnym zrzadzeniem losu ktos zapomnial dodac..ze zwierzeta w roznych krajach inaczej mowia....i tak Matka uczy sie od podstaw jak po angielsku mowi krowa,kaczka pies...
bo chociaz naciska przycisk w ksiazeczce i slyszy BEEEE BEEE to pod owca ewidentnie ma podpis BAA BAA ....
pod swinka chrum chrum...a czyta OINK OINK!....
kogut COOK A DOODLE DO!
a papuga SQUONK (?)
matka sie niby jezyka obcego w szkole uczyla...ale jakos te zwierzece odglosy umknely i teraz zupelnie jak dziecko odkrywa je na nowo.... :)

Sunday 6 June 2010

QooL(p)ka na spacerze :)

skad Mala Qoopka ma tyle energii ??? jakby do jej malych nozek przymocowac jakis mechanizm to by spokojnie jakas elektrownie mogla zasilac  mozna tak biegac za nia bez konca...
Matka liczy na to,ze to bieganie i zamilowanie do ruchu zaowocuje w pozniejszym czasie obnizeniem punkciku na siatce centylowej i z 97 spadniemy jakos nizej..
bo Matke krew zalewa kiedy "uprzejmi" usiluja Matce uzmyslowic jaka to Mala Qoopka jest pulchniutka...
szczegolnie pani Pigula zalecila zamknac cyc na klodke ....!"£%$%^ no way!
i Mamusi argumenty,ze wzrostowo centyl tez 97 ,nie pomogly.......
a to nasza Qoo(p)Lka na niedzielnym spacerku :)




































Tuesday 1 June 2010

dlugi weekend

dopiero co byl a juz po nim....takie dni najszybciej mijaja...
Mala Q to dopiero byla w 7 niebie...biegala gdzie sie da..
oficjalnie wkroczylismy w ere biegania ile sil w malych kopytkach i koniecznie w odwrotnym kierunku niz rodzice.. :)
chociaz przechodzimy kolejna faze bojkotowania nieznajomych konsekwentnie wychodzimy z dzieckiem do ludu...
i tak weekend byl pod znakiem B&B i bynajmniej nie bed and breakfast a raczej Bristol & Bath....
a bylo tak...

Bristol




































































































































Bath....