Friday 13 January 2012

jungle jungle!

zycie biurowe bywa ciekawe...mozna spokojnie pisac jakies spostrzezenia socjologiczno-psychologiczne...


szczegolnie jesli pracuje sie w tzw open space office... gdzie wszyscy ubici na duzej przestrzeni..przy biurkach

podzieleni tylko niskimi przepierzeniami,

szczesciarze maja za plecami sciany co daje im odrobine intymnosci

inni ( patrz Qoopka) maja za plecami trakt spacerowy i poczucie,ze wrog nadchodzi za plecami


wiecej detali?


i tak jak Qoopka siedzi w oku tego cyklona...a po jej lewej

Miss Blond...a na jej biurku 4 paczki roznych platkow sniadaniowych...te z cynamonem i te z czeko posypka... miodowe koleczka i te bardziej zdrowe... 3 rodzaje sokow zageszczonych do wody i zgrzewka redbulla...
caly bochen chleba tostowego i maselko...jako leaderka pozwala sobie,ze plebs pracowal kiedy ona przeglada plotkarskie portale, wybiera suknie slubna dla przyjaciolki, doradza kolezankom w sprawach sercowych przez telefon ...a ostatnie trzy dni spedzila na wyborze koloru swojej nowej walizki
posiada rowniez na biurku 3ocm ceramicznego psa preriowego :) (!)
w okresie swiatecznych piesek dorobil sie boa ze sznura swiatelek choinkowych:)



za moimi plecami Pan Krolik...
zwykle z duza glowka bialej kapusty, z ktorej to obrywa po listku i chrupie... pomiedzy jednym telefonem a drugim...
po przekatnej...Pan Jakis Maz, ktory od zony pod choinke dostal krem przeciwzmarszczkowy i peeling

na godzinie 11 Waliczyk golfista, ktory do monitora ma przyklejonych 6 flag,zeby nikt nie mial watpliwosci skad pochodzi...
na godzinie 9 Biusciasta w cekinowych topach wykonujaca rozne cwiczenia jogi przy biurku,rozmasowujaca sobie namietnie kark,ramiona, dlonie i skronie, odgarniajaca reka wlosy powabnie, usmiechajaca sie zalotnie do wszystkich samcow w zasiegu wzroku...
biuro jak dzungla.... rozne gatunki, rozne zachowania...

a kim jest w tym lesie Qoopka??

a mrowka zawalona papierami z przyrosnietymi sluchawkami do uszu... bo jak tu sie skupic... ? Proper Jungle!

7 comments:

Pati said...

ojjj to jestes w samym sercu tej Jungle:)i na dodatek ma Cie Kto rozpraszac:)mimo wszystko udanego pracowitego dnia:*
Ucalowania dla MAlej Q

Magda said...

Oj, znam ten bol. U mnie tez dzungla. Ja mam plakat Keep Calm and Carry on nad biurkiem, czesto na niego zerkam.
Trzymaj sie, juz prawie weekend :)

PS: U nas jedna pani ma na biurku zdjecie znanego aktora w ramce. Nasza sekretarka przyszla kiedys i mowi: alez ona ma przystojnego meza :)

Majana said...

Fajne obserwacje ;-)).
Czy tak się dobrze pracuje? ;)

spice eM said...

haha, czytałam i cały czas zastanawiałam się co napiszesz o sobie :DDDD
a biurkowe obserwacje, co prawda na rodzimej ziemi tez sa mi znane i dzis sie z nich smieje do lez :DDDD

Pieczyk said...

Ja się tylko zastanawiam jak wielkie jest biurko Miss Blond, hehe...

Anik said...

ech...no juz czuję że to jest coś, do czego zdecydowanie bym sie nie nadawała ;)
Z opisu gatunków wnioskuję że w dżungli raczej walka o przetrwanie niż przyjacielskie współistnieni? :)
Uściski! Trzymaj się dzielnie i nie trać z oczu tego WŁAŚCIWEGO celu! :)

dziwobaba said...

Dżizas, tez kiedyś pracowałam w oupenspejsie. Na szczęście miałam ścianę za plecami, a poza tym szybko przeniosłam się do czwórki -prawdopodobnie przez moje nieoduczalne megagłośne walenie w klawiaturę podczas pisania: podobno potem było je słychać nawet zza zamkniętych drzwi naszego pokoju. A waliłam w tę klawiaturę osiem godzin dziennie (z przerwami na kawę) - ja im szczerze współczuję pracy ze mną w jednym biurze...