Sunday 6 November 2011

update+zagadka :)

Mama Q pracuje...
na jakis czas, na pelen etat, praca daleka od marzen, monotonna typu "office cubicle life"...
ale jest jak jest...szukam dalej i pracuje...
niestety ten cholerny system biurowy pozbywa mnie czasu z dzieckiem...bo 9-18
to praktycznie nie ma mnie w domu... ale nadrabiamy w weekendy...
Mala Q biega juz praktycznie bez pampersow.... o dziwo przyszlo to naturalnie bez jakis problemow
milosc do maszyn budowlanych rosnie...koparka,spychacz, betoniarka....to jest to!
czeka na snieg :))) bo snieg=choinka , choinka= prezenty ....
i nastal dla nas czas slowotoku.... mowi mowi mowi.... czasami sie gubie w polowie, ale to milo tak sluchac jak mowi do mnie choc niedawno nie mowila za duzo
odkad pracuje czuje wieksza potrzebe przytulania..dotyku.. tak ,ze czasami jak pewnie wszystkie matki nadchodzi taki moment poczucia winy,ze musze wyjsc do pracy..ale co zrobic
z drugiej strony powrot do pracy podniosl poczucie wartosci, zostawiajac ten domowy dres gdzies daleko i poczucie,ze trzeba rano wstac i doprowadzic sie do stanu uzywalnosci zgodnym z firmowym dress codem
i tak teraz toczy sie nasze zycie...
i znowu zagadka.,...
zeby nie byla tak trudna jak ostatnio to podpowiem.ze jest to rzecz do jedzenia :)))
co to jest CIAPUT ??
zaczerpniete z maloqoopkego slownika :))

8 comments:

mamiveroni said...

zgaduje... keczup? :)

Gosia said...

jogurt? :)

Anik said...

Oj tęsknimy za wami matko pracująca...odezwij się czasem! :)
A zagadka...ketchup pewnie - brzmi podobnie :))

Madzik said...

Też stawiam na ketchup:)) Chociaż bardzo możliwe, że MałaQ wszystkich nas zaskoczy i tajemnicze słowo okaże się....ogórkiem???

pimposhka said...

Gratulacje powrotu do pracy. Podejrzewam, ze poczucie winy u pracujacej mamy to nieodzowna czesc bycia mama pracujaca ale wydaje mi sie, ze podjelas rozsodna decyzje na wielu plaszczyznach.
A praca zgodna z zawodem tez sie w koncu znajdzie, najwazniejsze to nie wypasc z obiegu. Mam kolezanke, pani psycholog, pracowala w zawodzie potem urodzila dwojke dzieci. Po pieciu latach mysli o powrocie do pracy i pyta sie sama siebie 'tylko z czym?'.

pimposhka said...

A z tym dresem to Cie doskonale rozumiem, ja dopiero jak dostalam pol etatu w Oxfordzie to znow poczulam sie jak czlowiek

Piegowata said...

po ostatniej lalance;) stawiam tym razem na jogurt ;)

Anonymous said...

Brzmi jak ketchup ale kto tam wie co mala Qoopka miala na mysli...
K.