Sunday 9 May 2010

a kuku!

jestem dzieckiem stanu wojennego...
czasu octu na polkach i kartek na schab
fiata 126p i kredek bambino...
oranzady w woreczkach i cukierkow Irysow...
moglabym tak bez konca :)) pamietacie??
to co pamietam...to tez czas kiedy nie bylo super zabawek,playstation, transformers, barbie
jak bawilismy sie w 'podchody', gralysmy w gume, lazilysmy po drzewach
z niczego robilo sie COŚ i tym cosiem bawilo sie caly dzien.... :)
wtedy wystarczala wyobraznia i usmiech...i kazdy dzien byl niezapomniany i pelen wrazen...
patrze teraz na Mala Q jak ma w nosie wszystkie edukacyjne zabawki, pluszaki itd...
jak najwiecej frajdy daje zabawa w stylu zarzuca sobie chuste na glowe i w pozycji skupionego jogina czeka, az mama z piskiem radosci zerwie corce szmate z glowy krzyczac TU JEST!!!
oby to zostalo...
oby gdy dorosnie  zwykly kawalek szmaty potrafila wyobraznią przemienic w COŚ niezwyklego...
oby to zostało w niej...bo fajnie jest czerpac radosc z prostych rzeczy...


9 comments:

Monika @ Our Homemade Home said...

Najprostsze najlepsze:) Mimo tych wszystkich cudow na swiecie, jakos zawsze wracamy do korzeni, bo po co nam najnowsze zabawki, jesli nie potrafimy cieszyc sie z najprostszych rzeczy. I dzieci sa najlepszym przykladem na to, jak interesujacy moze byc prosty swiat:)
Pozdrawiam cieplutko, pobawilabym sie z Qoopka w a kuku:)))

Anik said...

Guma i podchody...to byly czasy... :)
Gluś tez zabawki ma gdzies i moze dobrze...takie dzieci pobudzaja nasza wyobraznie do wymyslania dla nich zabaw i czegos z niczego :)
Zdjecia Q przecudne! :))

Anonymous said...

te wszystkie zabawki i gadzety to kupuja rodzice chyba sobie bo dziecko zawsze sobie znajdzie cos innego,czasami proste lepeij zainteresuje ,pobudzajac wyobraznie :)

bubalah said...

Oj ja tez dziecko stanu wojennego, mialam miesiac jak ogloszono, i mama sie zastanawiala co to dokladnie znaczy dla mlodej matki z malutkim dzieckiem.
Mysle ze niezaleznie od roku/wieku w ktorym zyjemy, dzieci zawsze beda dziecmi, zawsze ich wyobraznia bedzie zaskakiwac doroslych, ich blosgosc, ich naiwnosc, ich niewinnosc.
Ps.gdzie wybraliscie wakacje???

Majana said...

Boziuniu,jaka Ania jest cudna!:))

Wiesz co Qoopko, dzieciaczki tak lubią bawić się właśnie tym co najprostsze - kamyczkiem, patyczkiem, muszelką. Powiem Ci,ze moj synek ma to do tej pory. Zawsze coś prostego wygrywa z każdą zabawką.

Pozdrawiam Was ciepło:)

wkropka von BILDschön said...

oh yeah...i think the simplicity of toys is the best for our children...buuut...we can not (usually) control gifts...sometimes cares: as loud as it can... i can't understand it...but i can not also take the toys away, as my son had already seen it...

a kuku! works always ;)

greetings from germany
mnh

nannala said...

jak się cieszę że Cię na bloggerze widzę! czytam Cię już długo i podziwiam Dziecię Twe przecudnej urody a teraz mogę wreszcie śledzić jakoś składnie:P
moją ulubioną zabawką w dzieciństwie była puszka po mleku ;)

dziwobaba said...

Chowanie się jest najlepsze:) i takie uniwersalne - wszystkie dzieci to uwielbiają. Dziubelunio potrafi teraz sama się schować, zasłonić oczy rękami i pokazać się krzycząc "Tu je!" albo wyskoczyć nagle zza futryny mówiąc "Bu!"
A ulubione zabawki to niezmiennie wszelkie kabelki, ostatnio stary access point walający się w szafce, spinacze do bielizny oraz zawartość szafek kuchennych;)
Fajnie na tym bloggerze, Qoopka. Mam wrażenie, że i Twoje pisanie się trochę zmieniło. Takie leciutkie jest i jeszcze bardziej przyjemne.

Qoopka said...

Monika :)) dokladnie !
ANik podchody wow! uwielbilam w gume gralam do upadlego
Blog N. trafilas w sedno!
Bubalah...ze wzgledu na wulkan w tym roku Polska za rok podbijamy jakis cieply kraj :)
Majanko duzy buziak!
Fabrik big kisses for u and your son!
Nannala witaj u mnie !!pozdrawiam Cie goraco!
Dziwobabo :)) milo mi :))