Wednesday 18 August 2010

wspomnienia

Matka wsadzila dzis swoje dziecie do auta i pomknela na stare smieci.... w miejsce gdzie kiedys mieszkali i przywiezli Mala Q ze szpitala.... i do naszego starego parku..

park, do ktorego Mala Q pojechala na pierwszy spacer.... z ktorego matka wiala ile sil w nogach bo Qoopencja tak pilowala dzioba,ze caly park sie ogladal...bo jak pamietacie nienawidzila szczerze wozka...

ile godzin matka wyplaszczyla na lawce czytajac ksiazke, kiedy Mala drzemala....kazdy lisc byl prawie policzony kiedy matka tak kilometrowke wyrabiala codziennie pchajac wozek pod gorke...
a dzis...
dzis Mala Qoopka sama na wlasnych nozkach wkroczyla przez bramy parku...
weszla na plac zabaw, obskoczyla wszystkie pienki, slizgawki i chustawki...biegala za pilka...chciala sie wspinac na drabinki dla starszych dzieci....wszedzie jej bylo pelno

czas leci....az sie lezka zakrecila....bo tak do Matki dotarlo, ze to juz nie maly bobas pachnacy mlekiem... a Mala Panienka...






































































































































14 comments:

Monika said...

panienka i to jaka śliczna :)

ps.napisałam Ci odp odnośnie książki pod moim postem. pozdrawiam ciepło.

Asia said...

Oho, u nas tez byla nienawisc do wozka. Minela dopiero niedawno, czyli w 3. roku zywota :-)))

A i spacerow sentymentalnych ostatnio sporo uprawiamy, u progu zamkniecia kolejnego etapu. Rosna dzieciska, czas ucieka... tylko matki wiecznie mlode ;-)

Anik said...

no cudna panna :) i bardzo dobrze ze juz wózka nie trzeba pchac pod górę ;)

a pod ostatnim stwierdzeniem Asi podpisuję się rękami i nogami - tylko matki wiecznie młode! :)))

robaczek said...

wzruszylam sie bo jakbym o sobie czytala :) Tez mam park z czasow Olowego calodniowego snu i te ksiazki czytane na lawce w czasie drzemki i kilometry po lesie z wozkiem by tylko dotleniac mala i w domu sie nie kisic.... A teraz??? rosna nam takie panny :)

Q cudna jak zawsze :) Szkoda ze Wy daleko, bo mysle ze dogadalyby sie z Ola :)

Delie said...

Ale śliczna!
I zdjęcia takie ładne:)
I matki wiecznie młode:)

Anonymous said...

śliczne zdjęcia :) przyjemnie było patrzeć jak Malutka biega i cieszy się :) Pozdrawiam mocno :)
damalek

Anonymous said...

tez czesto sobie wspominam czas, kiedy wiozlam takiego okruszka w wozku a teraz wszedzie chce dreptac sam...:)

Nie dosc ze panienka to jeszcze jaka modnisia :)

Kasiorek said...

Babcia widze dzierga wdzianka w rozmiarze mini dla malej elegantki.

Qoopka said...

Jukejka dzieki :)
Asia moze nam sie kiedys zbiegna te spacery bo my chyba z tego samego miasta :)
Anik taa szelki gora co nie :)
Robaczek tez zaluje,ze tak daleko od siebie jestesmy pewnie bysmy przy kawie gadaly jak bysmy sie znaly od lat bo Ty chyba podobna dusza jestes..
Delie dziekuje!
Damalek :***
Hundred hehe no modnisia coz slabosc matki :)
Kasiorek ..dzierga dzierga a matka tylko wynajduje nowe dla niej projekty :)

Mamsan said...

Piekne zdjecia... milo widziec dorastajaca, ciekawa swiata dziewczynke...! a czas wozka tez dobrze pamietam i przebytych kilometrow... :-) M

Beata said...

Uwielbiam twój blog... i te zdjęcia:)
pozdrowienia, dla Panienki także:)

Qoopka said...

Mamsan :))) dziekuje
Beatko witaj u mnie i dzieki za mile slowa! :)

Monika @ Our Homemade Home said...

Sliczna:) Po dzieciach widac jak czas ucieka:) I po zwierzakach tez:) Rok temu moje psisko jeszcze nie widzialo na oczka, a teraz mi wlasnie mlaszcze zajadajac kosc:)

Majana said...

Śliczna jest Wasza panienka:) Jak rośnie szybko. Taka podobna do Mamusi !:)