Monday 15 November 2010

off we go!

no to lecimy!
lekkie scisniecie w dolku jak to przed kazdym wyjazdem, torba przeryta 1000 razy sprawdzona, czy wszystko jest...
jako,ze Qoopki leca same...to stres jakby lekko wiekszy...
ale damy rade... jakos...
Matke tylko przeraza wrodzona niechec Malej Q do bycia uwiazana ( patrz pasy) z nieodparta ochota biegania i poczucia wiatru we wlosach ( -> 2h w zamknietym pomieszczeniu)  jak dodamy pasazerska niechec do matek z dziecmi  to moze byc goraco... (!)
przezyjemy...
3majcie kciuki..
odezwiemy sie z Ojczyzny juz ... buziak!
fruuuuuuuuuuuuu!!! :)))
p.s.
klip nawiazujacy do tematu po prawej :D

12 comments:

Majana said...

Qoopki życzę Wam wesołej podrózy :) I spokojnej też :))
Czekam na relację z lotu:)
Buźka;*

Dag said...

Udanego lotu :-) Będzie dobrze, należy nie zwracać uwagi na osoby mardzące, że dziecko, że to, że tamto, a zawsze znajdą się osoby przychylnie nastawione do dzieci.

Przykład: lot do USA, matka z dzieckiem (matka zdenerwowana, próbuje dziecko uśpić, jednak dziecko przejumuje to zdenerwowanie i nie zamierza spać :-o Znajduje się jednak moja znajoma, która jest chętna do pomocy i starszy Pan, który widząc zdenerwowaną matkę postanawia wziąść sprawy we własne ręce, ze spokojem zaczyna coś dziecku opowiadać i dziecko zasypia :-) Także wszędzie znajdą się pozytywni i pomoci ludzie trzeba ich tylko dostrzec :-)

Anik said...

juz tęsknimy.... :-*

cudawianki said...

jeszcze raz szczesliwej podrozy, nie tylko jutro samolotem, ale calosciowo. buziaki!!

Ivonek said...

szczesliwej podrozy kochane :) i odpoczywajcie i najedzcie sie smakolykow na zapas ;)

Maja said...

Życzę przyjemnej wycieczki!!!

Monika said...

szczęśliwej podróży!

Kasia Fiołek said...

Szczęśliwej drogi! :-) To raz. A dwa - kocham Michaela Buble, no po prostu kocham!

iis111 said...

szczesliwej podrozy!

Asia said...

Bawcie sie dobrze! :-)

Monika Ripenbein said...

Dolecialyscie juz?? Jaka pogoda? Bo tutaj mrozno, wczoraj wielka mgla, ledwo widac bylo druga strone mojej ulicy.
A M. Buble, no coz, tak jak poprzedniczka: uwielbiam;) On moglby przychodzic wieczorami i spiewac dla mnie, Jamie Olivier moglby przychodzic codziennie w godzinach posilkow i tworzyc w mojej kuchni, a Nigella moglaby wpadac co niedziele roic pyszne ciasta;) Taki moj zestaw wymarzony;))
Daj znac z PL;)

Anonymous said...

No to Frruuuuu ! I see u soon !
A pasazerow z"niechecia" prosze ignorowac - jak chca latac w ciszy i z szampanem niech pierwsza klase rezerwuja w innych liniach lotniczych ;)
Pipi