Friday 25 February 2011

zmiana planow..

nie lubie jak sie nie szanuje mojego czasu... tak juz mam i tyle..
nie lubie jak sobie cos zaplanuje, ciesze sie, czekam a ktos mi to zmieni bez pytania...
taki byl dzisiaj piatek..
wstalysmy rano z usmiechem, bo piatek...bo juz weekend i bedziemy w Trojke nastepne 2 dni..
i jedziemy dzisiejszy dzien spedzic w milym towarzystwie na milym dywanie z milym kubkiem herbaty...
Mala Q od rana krzyczyla,ze jedzie do Ada Ada swojego ulubionego kolegi, ze beda razem rozdeptywac chrupki i ogladac smierciarke za oknem, wykrawac z ciastoliny i skakac na materacu...kiedy Mama bedzie mogla zanurzyc sie w babskich pogaduchach...
i kiedy bylysmy juz zwarte i gotowe w kurtkach i nowych kaloszach ( o tym bedzie osobny post :)
zadzwonil telefon...
i nasz fajny dzien zmienil sie w jednej chwili na dzien okupowania 1 pokoju ...
bo reszte zajmowal pan,ktory caly dzien stukal pukal, wiercil ...
nie byloby w tym nic zlego, bo pan mial sie wczesniej czy pozniej u nas pojawic...
ale pojawil sie niezapowiedziany dzwoniac :i informujac mnie: " Bede u Pani za 5 minut..."
wrrrr
  i tak mialysmy calodzienna sesje Mama-Corka w 4 scianach...
wykorzystalysmy wszystkie dostepne formy aktywnosci od farb,kredek,klockow, ksiazeczek, ciastoliny itd itp...
i kiedy wreszcie przestalo padac....moglysmy uwolnic sie i chwile pobyc na ogrodzie, zanim znow zaczelo lac i gdzie nie moglo zabraknac Malej Qoopkowej milosci ( balllomow ) :)

i kawalek dzisiejszego balloma dla Was w srodku ja :)
milego weekendu nasz zapowiada sie interesujaco :)

7 comments:

magdalena said...

no ja mam tak zawsze., Nie mogę sobie nic zaplanować, bo ZAWSZE ktoś ma coś ważniejszego do zrobienia i moje plany pękają jak bańka ... a propo bańki, Twoja super! jestem pod wielkim wrażeniem!

iis111 said...

jestem bardzo podobna. Nie znosze zmiany planow

Delie said...

Obłędne zdjęcie:) Też nie lubię takich zmian.

Anik said...

Ech...Ada czekał, dzwonił ze swojej zepsutej komórki cały dzień do Was :) Więc my tez nie lubimy...ale za tydzień nadrabianie!! Podwójnie! A nawet potrójnie - a co!!! ;))
Usciski!
Bańka nieeeeziemska! :)

JoannaP said...

Brrr.... nie ma nic gorszego niż zmiana planów. Moje w tym tygodniu też się posypały przez dziwną (być może zakaźną) wysypkę starszaka. Nadrobimy :) i Wy i My :)

Mamsan said...

Tez tak nie lubie, szczegolnie jak wszystko mam juz zaplanowane... Zdjecie super...! M

Majana said...

Jak ślicznie :))

Co do zmian planów, tez tego nie lubię.

Pozdrowienia Babeczki:)