Thursday 23 September 2010

day by day...

Matka stwierdza,ze z checia pisalaby codziennie ...ale o czym??
czy jej zycie jest na tyle ciekawe,zeby ubierac je w slowa codziennie?
i czy Was po tamtej drugiej stronie to zainteresuje takie szare zycie?

no to maly apdejt

bo czasem jest fajnie a czasem mniej...
jak w zyciu..

czasem Matka ma dobry nastroj, nawet jak  MalaQ wykreca jakis numer jest git...
np. dzis laduje Matka dziecie do auta plus wszystkie pampersy i popierdolki potrzebne na okazje 'spaceru' po fajniejszym placu zabaw daleko od domu... po czym glupia wreczy dziecku bidon zeby sobie moczylo dziuba po drodze...i dziecko moczy tylko nie dziub...
ale np swoj fotelik i cale swoje spodnie od kostek po pas.... bo matka by nie wpadla na taki maly myk...ze jak sie flexi rurke od bidona przekrzywi...to woda bokiem sie wylewa i wtedy mozna esy-floresy woda kreslic po wszystkim co sie da.... dziecko potrafi!

poza tym...juz sie Matce zalaczyl sprzatacz jesienny i wymiata wszystko co sie da... z jednej strony...bo maly skrzat z drugiej wynosi roznosi i ukrywa inne rzeczy...tak ze matka uprzatnawszy 1 strone moze znow zaczynac od poczatku...i tak moze sprzatac sobie do wiosny....

a moze to...ze przyszedl spec-pan od boilera ...mial naprawic...i teraz z jednego kurka leci taki wrzatek,ze mozna jajka gotowac w zlewie...

no i makowiec mial byc pyszny wyszla bula z czarnym miazszem.... pan Maz do dzis nie moze przezyc,ze Matka zbeszczescila cala puszke maku....:) teraz sama ta bule je i konca nie widac :)))

a tak poza tym...
byle do weekendu!

12 comments:

bubalah said...

Na temat angielskich bojlerow i panow-specow moglabym ksiazke napisac. Kazde, podkreslam kazde mieszkanie gdzie nas wywialo mialo zawsze cos z bojlerem.
Nudy-skad my to znamy. Jedna znajoma polska mama w PL od kilku miesiecy i jeszcze tam posiedzi, a druga mama sie wyprowadza na poczatku pazdziernika. Tak wiec czasem mi juz pomyslow i sil starcza tylko na kilka dni w tygodniu, a reszta jest kredkowo-farbowo-domowo-rozrabiajska.
Buziaki i usciski jesienne juz, z deszczem w tle;)

Maja said...

Irlandzkie bojlery nie lepsze. No ale w końcu jesteśmy bliskimi sąsiadami, więc czego się spodziewać. Pozdrawiam

Anonymous said...

ja teraz mam malego ''wisicycka'' wiec moge czytac te apdejtycodziennie:) ech kiedy to moja 2 miesniunia wezmie do buzi fleksirurke?
ps jakies rady jak uspic malenstwo nie uzywajcmlecznej piersi????gromikd@o2.pl

Kasia Fiołek said...

Zycie składa się właśnie z takich małych fajnych chwil. :-) I one są najpiękniejsze, drobiażdżki i szczegóły! (Ale pofilozofowałam, ajajajaj) Miłego weekendu dziewczyny :-)

Anik said...

a ja lubie te twoje dni - choc wolalabym nie czytac a sluchac....ale juz za chwile bede, wiec szykuj grafik!! :*

iis111 said...

ja chcialabym zebys pisala codziennie:D

cudawianki said...

lubie takie day-by-day :-)

Mamsan said...

A wiec milego dnia zycze, mamy przeciez juz weekend... :-) M

Anonymous said...

Kazdy tak ma .... ze sa i te dobre i te gorsze dni . Co do sprztania po malej Q - polecam na koniec dnia , bo u mnie tak samo , co zagarne - zaraz samochodziki wszedzie na nowo porozrzucane .
Bojler na szczecsie u nas dziala - odpukac - puk puk ... i oby tak dalej - bo sie o specjalistach nasluchalam .. ;)
No i juz weekend i jaki piekny - sloneczny - korzystajcie Qpencje !!!
Pipi

Anonymous said...

moje dzieci juz wyrosniete i dlatego z Twoich postow moge sie tylko smiac ahhahahah

Qoopka said...

Bubalah my jeszcze walczymy u konca nie widac...
Maja witaj :))) taa to chyba zarazliwe bez wzgledu na wyspe :)
Gromik...niestety moj wisicycek usypia ssac...nie opracowalam niestety metody, podobno jak tata usypia..to jest szansa ale nie probowalam./.
Dragonfly :***
ANik no wracaj juz...
Iis :) tez bym chciala haha ale czasem najzwyczajniej czasu brak
Mamsan CUdawianki :))) buziaki
Pipi dobrze,ze u Was dziala oby jak najdluzej:)
Blog : ) smiech to zdrowie!

Majana said...

hihihi;)))
Buła z makiem;))
Lubię Cię czytać Qoopko,pisz,pisz :)))
Uściski:*