Monday 6 September 2010

ksiazkowy mol w pampersie

Matka usiluje sobie przypomniec co robila w niepogode jak byla mala...niestety logicznie rzecz ujmujac nie moze cofnac sie do Maloqoopkowego wieku...ale jak byla mala to pamieta:
gre w bierki, panstwa miasta, rysowanie,odbijanie na papierze kredkami monet..spotykanie sie z kolezankami z bloku na klatce, wymienianie sie naklejkami do albumow... ktos to pamieta??? kupowalo sie album np ze zwierzakami WWF i potem kupowalo sie zestawy naklejek...ktore powtarzaly sie, i  tak nalezalo sie wymienic z kims na naklejke,ktorej brakowalo w albumie,zeby uzyskac calosc...
a najfajniejsza na niepogode byla dla Matki biblioteka...
w ktorej srednio raz w miesiacu wypozyczala ta sama pozycje...Dzieci z Bullerbyn
ukochana ksiazka....absolutnie!
Matka nie moze sie doczekac kiedy zacznie czytac ja z MalaQ
marzyla sobie zawsze o takich przyjazniach, o wysylaniu listow w puszkach i normalnym sielskim zyciu..bo w glebi duszy matka chyba woli wies..

a przystosowanie do zycia w bibliotece Mala Q przerabia od niedawna ....karte biblioteczna juz posiada dumnie choc na razie  miejsce to zamiast do czytania sluzy do:
ogladania ksiazeczek ...matka obserwuje i chroni przed nieumyslna dewastacja
sciagania ksiazek z polek i ukladania w stosiki
bawienia sie w "gonito" :) pomiedzy regalami...goni zawsze mamusia...corcia dzielne ucieka
malowania kredkami po kartkach matka pilnuje,zeby na kartkach sie skonczylo
siadania na pufy, fotele, dzieciece krzeselka i zeskakiwanie przy glosnym "appp!" (?)
przygladania sie dzieciom i zawstydzania przy doroslych...
wyciagania ulotek i prob rozrzucania ich jak confetti
:)
na szczescie angielskie biblioteki sa absolutnie nastawione na dzieci...wydzielone kaciki gdzie dzieciaki moga biegac, rysowac, wycinac, gdzie kilka razy w tygodniu mile panie czytaja bajki albo rymuja z maluchami , gdzie jest kolorowo i przyjaznie....i nawet jak dziecko wyrwie strone z ksiazeczki to nikt za to matce glowy nie urwie...ufff...

 a po dzisiejszej wizycie w bibliotece matka ma jeszcze jedno przemyslenie....musi chyba Malej Q kupic wiecej sukienek...bo znow uslyszala,jaki to ladny chlopczyk...yyy
zeby nie bylo, ze same jeansy  w szafie :)...fotka w kiecce :)

19 comments:

asieja said...

sukienki koniecznie.. (((:

Delie said...

Są pięknie wydane przez Zakamarki Dzieci z Bullerbyn dla młodszych dzieci (3 części) z oryginalnymi kolorowymi ilustracjami. Cudo! Możecie zacząć już niedługo:) To dobry wstęp do dłuższej książki.
A potem film fabularny Hallstroma, o którym pisałam na blogu:) Mój trzylatek był zahipnotyzowany, a telewizja i bajki animowane średnio Go kręcą.
Mam w domu wielbiciela Bullerbyn:)

Delie said...

O te:
http://merlin.pl/bullerbyn-zakamarki/browse/search.html?phrase=bullerbyn+zakamarki&section=&x=0&y=0&place=0+simple&offer=O&sort=rank&page=1

Piegowata said...

Oj Dzieci z Bullerbyn to była także jedna z moich najfajniejszych książek:) Sielsko-anielska;)
A co do sukienek... mała ma BARDZO dziewczęcą buźkę:) Pozdrawiam!

gania76 said...

O tak :) Dzieci z Bullerbyn czytałam kilkakrotnie. Próbowałam czytać z moimi dziećmi, ale na razie jakoś nie chwyciło (może są jeszcze za małe?)
Buziaki dla małej Qoopki - ślicznie jej w sukience!

Anonymous said...

A ja uwielbialam " Plastusiowy pamietnik " I "Pana Kleksa"
Fajna sprawa te biblioteki , my tez w koncu musimy sie zapisac bo zawsze jakos odkladam to na pozniej :)

Co to plci - my tez juz pare razy mielismy pytanie czy to dziewczynka ( ???!!!) , chyba dlatego ze Gutek ma dlugie wlosy - nie obetne zeby nie wiem co !!
Ale zeby z mala Q sie pomylic - moze ktos bez łokularow byl czy cus ..
A jak zdrowko male Q ??
Pozdrawiamy Pipi , Gutek i Reksio z ekranu macha łapka ;)

robaczek said...

Rety wymiana naklejkami, odbijanie monet, Dzieci z Bullerbyn... ktoz z nas tego nie pamieta? Ja uwielbialam jeszcze Anie Zielonego Wzgorza i wszystkie mozliwe Pippi. Az wybralam sie nawet calkiem niedawno do teatru na nia :)UWIELBIAM.

A Mala Q pomylic z chlopcem? Nie wiem jak to mozliwe. Jest slicznie dziewczeca .

Kasia Fiołek said...

Ja w ogóle kocham literaturę skandynawską. Chyba najbadziej ze wszystkich. Cała Lindgren, Jansson, Lagerlof, Andresen...Puszczam teraz Hani "Dzieci z Bullerbyn" czytane przez Irenę Kwiatkowską (wiem, ze za wcześnie, ale bardzo chcę, żeby ona to lubiła tak jak ja!)

W Warszawie jest fajna księgarnia dla dzieci - Badet. Ale bibliotek, o jakich piszesz, za zazdroszczę bardzo. U mnie w mieście - gorzej być już chyba nie może. Między innymi dlatego w domu mam skład książkowy.

cudawianki said...

hmmm... biblioteki jeszcze nie przerabialismy, wiec koniecznie trzeba nadrobic ;-)
p.s. jaki tam chlopczyk!! przeciez to krolewna jest :-)))

iis111 said...

chlopiec? przeciez od razu widac ze to sliczna dziewczynka, nawet jak ma na sobie spodnie.

bubalah said...

U nas tez karta biblioteczna jest i prawie codziennie jestesmy albo na jakis zabawach, spiewaniu, messy mornings, story time, albo tak sobie idziemy same i spedzamy mile chwile. Ja uwielbiam biblioteki, ta atmosfera tam panujaca, ten zapach starych ksiazek, ach!
Chlopiec??? Chyba ktos slepy sie zapytal;)
Ps.Wyslalam maila, doszedl??

Kasiorek said...

Ludzie sa dziwni, mala Qopka nawet w spodniach wyglada jak dziewczynka!Nie mozna sie pomylic.
Caluje Was dziewczynki.Mam nadzieje, ze A.czuje sie juz lepiej.

Anonymous said...

Jejku 'Dzieci z Bullerbyn' :)))))) Mama mi zabierala ksiazke, bo jeszcze troche i moglam cala recytowac :))) A do tego jeszcze 'Ania z Zielonego Wzgorza', wszystkie czesci po kolei, Pippi, Plastus :)))
No i oczywiscie wymiana naklejek (potem w szkole kolorowych karteczek z notesikow, szczytem byly pachnace) :))) A pamieta ktos jeszcze Koukou-Roukou? :))))

Qoopka said...

:)) widze,ze nie tylko ja jestem fanka Dzieci z B. :)))
Asieja sukienki sa i beda..bo ja bym mogla ciagle tylko ciuchy Malej kupowac :)
Delie dzieki za namiary na pewno kupie musze tez film obejrzec koniecznie!
Piegowata witaj :))
Ganiu dziekujemy!
Pipi Kleksa tez uwielbiam! zdrowko Malej powoli wraca do normy dziekujemy :*
Robaczku ANie z Zielonego tez uwielbiam a film widzialam setki razy zamknelas blog??? czemu nie mam kluczyka??? oj Niedobra TY !! :)
Dragonfly :)) zapraszamy do naszej biblioteki :))) i na kawe tez :)
Bubalah ! doszedl Kochana juz odpisalam :))) no biblioteka to teraz nasz drugi dom :)
Cudawianki :)) hehe krolewna :) z rozkami bo lobuz straszny :)
IIs :))
Kasiorku ...czekam na spotkanie!
Anonimie ;))) taaaak wafelki pamietam! :)) i notesowe kartki tez zbieralam hahaha niektore smierdzialy a i tak wszyscy wachali z zadowoleniem:)) buziaki dla Wszystkich od Q2

Anik said...

taaaak, biblioteka to jest to! :)
A mała Q jest taki maly urwis w damskim wydaniu :)
ech...tesknimy....

Majana said...

Jaka Ania jest słodziutka i jak ładnie jej w niebieskim! Piekna dziewczynka:)
Ja sobie tak myslę,ze rośnie mała narzeczona dla Cudawiankowego Kruszynka:))
Uściski:*

Anonymous said...

hhahahaa ja to zawsze musze sie smiac z tego co piszesz, uwielbiam dziewczynki w takic kiecusiach co im prawie pubki widac,to takie dzieciece.Czym skorupka za mlodu nasiaknie tym na starosc traci ;)

Ania said...

Ja przyznam szczerze nie mam jakiś szczególnych wspomnień z Dzieci z Bullerbyn", czytałam i już...
Ale za to pamiętam wymianę karteczkami i złote myśli:) fajne wspomnienia...pewnie nasze dzieciaki będą miały bardziej nowoczesne sposoby na spędzanie czasu...

Asia said...

och! od najmlodszych lat przyjaznic z biblioteka - to cudowne :)