Saturday 3 July 2010

szoping

Tatus Qoopki pracuje...wiec tzw szoping ostaje sie Mamusi i Malej Q, dla ktorej wizyta w sklepie to nielada frajda jest...
a jesli jest to sklep, po ktorym matka pozwoli sie przebiec to uciechy jest po pachy....
Mala rosnie na koneserke i prawdziwa kobietke...
male nozki same prowadza w 3 dzialy

1.BUTY....
jak stoja pudla z butami na polkach to zawsze mozna je przesortowac...wyjac po jedynym bucie z kazdego kartonu i zaniesc do mamusi, ktora stara sie zapuscic 1 oko szukajac butow dla siebie 2 okiem inwigilujac poczynienia latorosli....
ani sie Matka nie obejrzy a na srodku alejki wyrasta kupka butow,szybko naniesiona przez Malude...

2.CIUCHY
wieszaki szczegolnie w dzieciecych dzialach umieszczone sa na roznych wysokosciach rowniez tych w zasiegu malych raczek....
i te male raczki wytrenowane sa juz do zdejmowania malych wieszaczkow..i macania zawartosci :))) ( rosnie mi krawcowa?? moze projektantka ??)
jesli puszczona samopas....wycwiczona jest rowniez  w bieganiu z wieszakami...
o dziwo nie przeracajac sie...

3.KOSMETYKI
milosc.....wielka (po mamusi :)
nawet bedac uziemiona w wozku sklepowym raczki dosiegaja lakierow do paznokci i blyszczykow z kosmetykowych standow....
zeby bylo ciekawiej MalaQ oglada buteleczki po czym raczka wykonuje zamach za prawe ramie i wszystko laduje w koszu....potem matka przy kasie ze zdziwieniem stwierdza,ze oprocz ziemniakow i mleka ma 6 lakierow do paznokci oczywiscie w jaskrawych barwach i podobna ilosc blyszczykow
a co jak szalec to szalec no nie???

2 comments:

iis111 said...

bardzo lubie czytac o Twojej malej Qoopce. Ona jest taka slodka:)

Majana said...

hihihi;)) Cudownie!:)