Sunday 24 October 2010

inny wpis....

wlasnie obejrzalam film...wow!
majac dziecie co zanim polnoc wybije zdarzy mu sie obudzic kilka razy, nawet obejrzenie filmu to wyczyn jest...i to jaki!
i tak w ratach ale do konca i z niezmierna przyjemnoscia weszlam w inny swiat..w swiat Julii Child...
widzieliscie Julie & Julia ???
jesli nie to mysle,ze warto nadrobic nie tylko dla momentu jak zywcem pakuje 3 homary do wrzatku :))) nooo usmialam sie do lez nie powiem!
ale dal mi duzo do myslenia...nie tylko uzmyslowil mi,ze nigdy w zyciu nie wyluzowalam kaczki, ani nie zrobilam kremu bawarskiego... :)
zastanowilam sie raczej jaka moc ma blogowy swiat...
ile jest osob,ktore czytaja nasze wypociny tak od niechcenia przegryzajac paczka z kawa kiedy szef w pracy nie patrzy...ilu z Was stanowi grupe cichych podgladaczy,niezostawiajacych komenatrzy jednak systematycznie sledzacych nasze zycie?
ilu trafia przypadkiem i juz nigdy nie wraca??? bo Tych co sa obecni i tworza jakby calosc wpisujac gdzies na dole swoje mysli zna sie,lubi i kojarzy choc sie ich nigdy nie spotkalo twarza w twarz...
blog jest dla nas odskocznia, pamietnikiem mysli,ktore ucieklyby gdzies niezapisane,przystankiem dla nas gdzies w gonitwie z czasem, a dla naszych dzieci w przyszlosci mozliwoscia poznania nas z innej strony...
za pare lat nawet blog w tej formie bedzie juz forma 'retro' :) ale najwazniejsze,ze bedzie
tak wiec...mimo,ze jest to przede wszystkim forma mojego uzewnetrzniania sie fajnie,ze jestescie tutaj Drodzy Czytacze..Ci znani i nieznani, przyjaciele, wirtualni znajomi,cichociemni podczytywacze i zablakani, przypadkowo zassani przez wyszukiwarke i wypluci w moim swiecie...
welcome to qoopka's world :)))
bez Was to nie byloby juz to samo...

24 comments:

Gosia said...

niepamietam czy juz kiedys zostawilam komentarz ale czytam od dawnaaa :)
a film jest jednym z moich ulubionych!!
pozdrawiam ze Szwecji :)

robaczek said...

Polecam jeszcze ksiazke "My life in France" :)

magdalena said...

filmu nie widziałam ... muszę nadrobić zaległości ...
pozdrawiam z mojego szarego (ostatnio) świata ...

Anik said...

I słusznie :) Ja się zaliczam do tych zdeklarowanych fanów qoopkowego świata :) I bardzo się z tego cieszę :)
A filmu...no nie widziałam! ;)

Delie said...

Tradycyjnie przeczytałam ksiażkę, ale filmu nie widziałam. Książka miała lepsze i gorsze fragmenty, ale na film mam ochotę głównie po przeczytaniu książki "Moje życie we Francji" - czyli o życiu Julii Child.

Delie said...

Ja czytam i komentuję:) Zazwyczaj:)

ryba said...

cześć:)

Kasia Fiołek said...

Film świetny! :-) A też się często zastanawiam, jak się Hani będą moje wpisy podobać.

cudawianki said...

a ja zaluje, ze w realu nam tak dalekoooo do siebie! buziak

iis111 said...

ja nametnie czytam Twojego bloga od dlugiego czasu. Przeczytalam kazdy wpis:D

Anonymous said...

no ale ameryke odkrylas ;) ;) ;) widze ze wszystkich blogowiczy nurtuja te same mysli hahah czy to jakas choroba hahaha,u mnie juz minelo rok blogowania,czasami zwatpien bylo duzo ale i frajde tez z tego mam wiec poki co trwam ;) ;)jest grupa ludzi ktorzy towarzysza od jakiegos czasi i stali sie tak bliscy jaby sie ich znalo wieki,roznica tylko taka ze sie ich nie zna,ale poznaje wciaz, czasami nawet bardzo gleboko :) :)

Pati said...

filmu nie widziałam:)ale postaram się zdobyć i oglądnąć
pierwszą część qoopkowego świata podczytawałam bez komentarzy:)
drugą część komentuję od jakiegoś czasu... i wciąż wierzę, że za 2 tygodnie spotkamy się w Bristolu:)

lapwing123 said...

Ja czytam:) bo lubię, a nie komentuję, bo zazwyczaj czytam w ratach i już na wpis czasu brak. Tosia 5 m.
Ale dziś poczułam się w obowiązku ujawnić i przywitać:)

Qoopka said...

Gosia witaj :) z dalekiego kraju :)
Robaczek aaa przeczytam :) z przyjemnoscia
Magda moj tez bywa szary :)
Anik obejrzyj koniecznie!
Delie jak tak wszyscy polecaja to na pewno sie skusze, moze jak bede PL bede mogla miec chwile na ksiazke :)
Ryba czesc :)))
Dragonfly...na pewno!!
CUdawianki odleglosc no coz musimy to przelamac!!
IIS dziekuje :) milo mi,ze jestes :)
Blog N no ja juz 3 lata bloguje jak ten czas leci!
Pati czekam na spotkanie!!!
Lapwing baaaardzo mi milo,ze sie ujawnilas :) buziaki dla Tosi od cioci Q :))

mamiveroni said...

Ja też podczytuję od niedawna, a tak się "wkręciłam", że przeczytałam 1 i 2 część, a teraz jestem na bieżąco :) Mam córeczkę w podobnym wieku, więc pewne zachowania nie są mi obce:) pozdrawiam...

dziwobaba said...

Prowadzenie takiego "publicznego" pamiętnika ma swoje uroki i jest niestety trochę uzależniające.
Pozdrowienia z dziubeluniowego zakątka blogosfery.
PS: Też jeszcze nigdy nie wyluzowałam kaczki, ale nic to straconego, jeszcze wszystko przede mną. Jak będzie trzeba, to i krokodyla mogę luzować. Tymczasem, dzisiaj na obiad niewymagająca pieczona tołpyga.

do said...

Mam nadzije,ze gdy moja mala podrosnie to bede wtedy miala sile i czas na filmy:) Ja czytam juz od dawna co u was nowego.w sumie chyba od 18 miesiecy odkad sie mala qpka urodzila:) pozdrawiam i czekam na nowe posty

Agata said...

Ja czytam :) mała jest przesłodka a zdjęcia rewelacyjne! Pozdrowionka

Qoopka said...

MamiVeroni witaj!!! jaka cudna fotka w profilu ! sliczne z Was Dziewczyny
Dziwobaba taaaak krokodyla tez bym chciala, jak bedziesz sie zabierac do tego daj znac :) przylece i poastystuje :)
Do :)) ja jeszcze ani jednej ksiazki nie przeczytalam od 18 miesiecy filmy na raty ogladam... i tez mam tyly straszne...wiec witam w klubie :)
Agata Dzieki!! milo mi strasznie skad teraz piszesz z Peru?? zazdroszcze Wam Szczesciarze!

Agata said...

Hej hej... Teraz już z Boliwii, z La Paz konkretnie. Mamy mały przymusowy postój w związku z nieplanowana wizyta u dentysty. Jak nam się uda dorwac internet to postaramy się uaktualnic naszego bloga. Na którym lub tez pod którym prawie nikt nie komentuje, wiec ja ogolnie jestem pod wrażeniem co do ilości komentarzy tutaj :)

Magdalena said...

Ja tez uwielbiam ten film!

Dor said...

hej Qpko ;-) Oj tak, ja zostawiam, sama nie mogę się przełamać, ale czytać lubię i coś miłego napisać komuś ;-) a u nas idzie pierwsza dolna jedynka i nie jest tak źle... pozdrawiam serdecznie ;-D

Madzik said...

Zgłaszam się jako stały podczytywacz(już nie anonimowy). Zarówno tego, jak i bloga na poprzednim adresie:) I powiem Ci Mamo Qoopkowa, że nie jednokrotnie kamień z serca mi spadał, jak dowiadywałam się m.in. że nie tylko nasze Dziecię wózka-gondoli nie trawi...:)) Pozdrawiam serdecznie z sąsiedniej wyspy:D

Qoopka said...

Agata ja zagladam :))) u Was duzo sie dzieje :))
Magda :)))
Dori :) ale czasem sie pojawiasz w komentach i wtedy mi baaaardzo milo, powodzenia z zabkami :)
2+1 witaj :))) u mnie i w klubie antywozkowych dzieci haha :)