Friday 8 October 2010

nie?

Mala Q mowi nieduzo...ale rozumie sporo..
jak Mama mowi przyniesc kalosze to pojdziemy na ogrod...to przytaszczy swoje i hurtem rowniez gumiaki rodzicielki
jak Mama mowi chcesz wody?? to czasem zanim matka podniesie swoje 4 litery to dziecko juz taszczy z kuchni 2 litrowa butle wody...
jak Matka sie pyta czy chce isc na spacer i co zabieramy?? to Mala Q z predkoscia swiatla,ktora nie powstydzil sie statek ze Star Treka :) przynosi buty, zaklada czape daszkiem do tylu :)  przynosi szelki...i bidon

ale ze slowem NIE mamy pewien problem

mianowicie...jest on z gruntu olewany badz traktowany jako zacheta do zabawy :) w kotka i myszke noo i Matka robi za myszke :)) oczywiscie

Matka mowi zdecydowanym glosem, tlumaczy, grozi palcem, przenosi dziecko i sadza na dywanie by pokazac,ze czegos nie wolno a wtedy nastepuje powtorka z rozrywki...

scenka dokumentujaca :)
Matka widzi katem oka jak Mala Q majstruje przy grzejniku
odkryla, ze mozna zdjac nakretke od termostatu...ale pod nakretka jest ostre cos co matka juz widzi, kazda hardcorowa historie za tym podazajaca
wiec nastepuje umoralnienie dziecka...5, 10 15 raz...
kiedy matka mysli,z odniosla sukces w drzwiach kuchni pojawia sie Mala Q machajac nakretka mamie przed nosem z duma prezentuje zdobycz i ze swoim szczerbatym usmiechem... czeka na reakcje Mamusi ...

zanim Mala Q zalapie wreszcie..Matka obmysla jak na wieki wiekow przymocowac nakretke do reszty grzejnika :)))
wiadomo..konsekwencja przed wszystkim...za ktoryms razem bedzie efekt wiec Matka dzielnie powtarza sie jak zdarta plyta ..
czasem tylko po ciezkim dniu...
ja po raz enty powtarza "NIE" a Mala Q najpierw wklada reke do kubka z woda po czym wylewa go na siebie,zeby wyssac wode z koszulki Matce rece opadaja do ziemi ... i wtedy pozostaje juz tylko jedno...
usmiechnac sie...:)) i zalozyc kolejna sucha koszulke
bo Matka wie...ze kiedys bedzie to wspominac z lezka w oku :)
milego weekendu!

13 comments:

Anik said...

No co tu mówić - są dzieci na które NIE działa od razu i są takie które wypróbowuja cierpliwość rodzicielską troche dłużej ;) Mała Q najwidoczniej do drugiej grupy się zalicza...ale urocza jest więc WHO CARES??? ;))

bubalah said...

Kurcze, nie chce tu po pierwsze sie jakos chwalic, a po drugie wykrakac, ale Sophie to z tej kategori co to na NIE reaguje od razu i nie powtarza juz czynnosci zabronionej. Czasem sie zdarzy ze jeszcze probuje na ile jej wolno, ale jak ja powtorze po raz drugi stanowcze NIE, to dziewcze juz nie podejmuje kolejnych prob. Dobre jak jest narazie dzieckiem i mama wie co niebezpieczne i ogranicza w ramach health&safety. Ale mam nadzieje ze jak bedzie starsza to nie bedzie sobie dawala dmuchac w kasze i bedzie miala swoje zdanie na wszystko;)

Monika @ Our Homemade Home said...

Kochane malenstwo. Tak chyba reaguja wszystkie dzieci, nawet i te kocie:) Tylko te ostatnie sa tak szybkie i male, ze ledwo co mozna zlapac w ostatniej chwili za koncowke ogonka:)
Coz dzieci rosna, wyrosnie z tego:)
ale wylewanie kubka na siebie z woda chcialabym zobaczyc:)
Pozdrawiam cieplutko:)

magdalena said...

właśnie ... będziemy to wspominać i śmiać się z tego ;)

Asia said...

Co Wy tam macie za mega, wypasione nakretki, ze sie im oprzec nie mozna, he??? ;-))))

Eh, ciezko sobie przyswoic o co chodzi z tym NIE, zwlaszcza, ze nie da sie tego przetrenowac bo rodzice zupelnie nie reaguja na: nieeee spanie, nieeee obiad, nieeeee butyyy, nieeeeee do domu.
Nic dziwnego, ze trzeba ok. 2 lat, zeby zakumac o co z tym NIE chodzi :-)

Kasia Fiołek said...

Bardzo prawidłowe założenie, ja też nim podążam. :-) Jak opadam z sił, to zaraz się ogarniam i dziękuję Losowi za zdrowe, trochę niesforne dziecko.

Pati said...

haha:)
u mnie jest podwójny bunt:)
jednego odstawiam a drugi już leci spsocić i tylko się śmieją do siebie;)
ale chyba każde bliźniaki tak mają;)
pociesz się, że musisz zapanować nad jednym dzidziusiem;)a mała Q i tak jest cudna:*

iis111 said...

oj na 100% bedziesz to wiele razy wspominac:)

cudawianki said...

a u nas nie w modzie jest. i to czesciej mowi je Kruszyn niz rodzice ;-)
Kruszyn uwielbia slowo nie i sam czesto go uzywa. idziemy spac? nieeee... idziemy kapu kapu? nieee... idziemy na spacer? nieee... po czym biegnie po buty i kaze sobie zakladac, bo slowo tak lubi wymawiac radziej! :-)

ryba said...

zawsze twierdziłam, że choć mamom charakternych dzieci nie żyje się łatwo, to ich dzieci w przyszłości świetnie sobie poradzą w życiu i się w nim odnajdą:)trzeba wychowywać, jasne, ale nie ma co wariować i zwieszać rąk; to... inwestycja:)

uściski i życzenia cierpliwości anielskiej załączam
m.

dziwobaba said...

Heh, a my chyba mamy początki buntu dwulatka. Dziubelunia co prawda rozumie, że czegoś nie wolno i zazwyczaj nie trzeba jej długo powtarzać. Gorzej z tym czego ona sobie nie życzy i jej uporczywym "NIE!"
Cierpliwość to chyba jedyny sposób.

Majana said...

Pięknie to napisałaś Qoopko:)
Buźka:*

Qoopka said...

Anik Qoopka to na pewno z tych co dluga testuja rodzicow :)
Bubalah nie kracz lepiej niech Sophie pozostanie taka ulozona :)
Our HH taa wylewanie wody kubka to jej specjalnosc :)
Magdalena :)) oj tak
Asia no ja wlasnie sama nie rozumiem fenomenu nakretek bo dla mnie to one takie zwykle sa :))
Dragonfly dokladnie oby zdrowe bylo...reszta niewazna!
Pati dla mnie to ty jestes hero! :)
Iis :) juz niedlugo tez Cie to czeka
Cudawianki Kruszynek ze swoja burza blond lokow to takie aniolek,ze chyba bunt mu sie nie udzieli :)
Ryba Ty to mnie potrafisz podniesc na duchu dzieki :)))licze na to,ze zaoowocuje to w przyszlosci :) bo Mala Q charrrrakterek ma :) ale przynajmniej wesolo jest buziak!
Dziwobabo lacze sie zatem w klubie zmuntowanych maluchow :)
Majanko dzieki :)